Logo Centrum Wspierania Rad Pracowników

Bez-radni pracownicy

Uwaga! To jest archiwalna aktualność przeniesiona ze starej strony – mogą występować techniczne problemy w sposobie wyświetlania treści

Tekst pochodzi z dziennika Gazeta Prawna

Rady pracowników, których wprowadzenie zakłada nowa ustawa, powstają bardzo powoli. Powodem są m.in. działania związków zawodowych, które bronią monopolu na reprezentowanie pracowników.

Gazeta Prawna

Rady pracowników mają dawać im możliwość kontrolowania poczynań

pracodawcy, głównie dając im dostęp do informacji o działalności i

strukturze ekonomicznej firmy oraz przewidywanych zmianach w tym

zakresie. Tymczasem organizacje związkowe utrudniają powstawanie rad,

na co zezwala im prawo, na którego powstanie miały wpływ. Ustawa z dnia

7 kwietnia 2005 r. o informowaniu pracowników i przeprowadzaniu z nimi

konsultacji, która obowiązuje od 25 maja tego roku, nie przewiduje

bowiem, by w sytuacji, gdy związki nie chcą utworzyć rady, mogli ją

powołać sami pracownicy. – „Ustawa uprzywilejowuje związki zawodowe,

czyniąc je tak naprawdę główną siłą w zakresie powołania rady w

zakładzie pracy, nawet gdy pracownicy niezrzeszni w związkach mają w

tej kwestii inne oczekiwania” – komentuje Marcin Wojewódka, radca

prawny z Wojewódka Pabisiak Kancelaria Radców Prawnych.

Jeżeli w danym przedsiębiorstwie działa tylko jedna organizacja

związkowa, to wyłącznie ona decyduje o tym, czy powoła radę czy nie.

Jeszcze gorzej, gdy związków jest kilka i nie chcą ze sobą

współdziałać. – „Problem w tym, że przepisy nie wskazują, w jakim

najpóźniej terminie związkowcy mają przedstawić pracownikom swoje typy

przedstawicieli do rady” – wyjaśnia Przemysław Ciszek, prawnik i

współwłaściciel firmy doradczej C & C Chakowski & Ciszek. Jego

zdaniem związki mogą więc w nieskończoność zwlekać z przedstawieniem

swoich kandydatów lub w ogóle nie być w stanie ich wytypować – na czym

tracą pracownicy.

Coraz częściej pojawiają się głosy, że organizacje związkowe

działające w firmach nie chcą się dzielić swoją pozycją i wpływami w

przedsiębiorstwie z radą. Rady ukróciły by częstą sytuację, że jeden z

kilku związków zakładowych otrzymuje od pracodawcy informacje o firmie,

którymi nie chce się dzielić z innymi organizacjami. Według Sebastiana

Górnego, działacza działającej od czterech miesięcy w jednej ze

śląskich firm reprezentatywnej organizacji związkowej, w zamian za nie

związkowcy często przymykają oko na niektóre działania przedsiębiorców

z pogranicza prawa. – „Kiedy zaprotestowaliśmy przeciwko

nieuzasadnionym opóźnieniom w wypłacie wynagrodzeń pracownikom,

największy związek zawodowy w naszej firmie nakazał nam milczenie. Gdy

zaprotestowaliśmy, usłyszeliśmy, że nie będziemy mogli wziąć udziału w

negocjacjach dotyczących powołania rady, bo działamy w firmie zbyt

krótko” – opowiada.

– „Ustawa wyraźnie wskazuje, że za blokowanie tworzenia rady grozi

kara grzywny lub ograniczenia wolności” – przypomina Przemysław Ciszek.

W jego przekonaniu, z tego, że nie wyszczególniono w niej, iż taka

sankcja dotyczy wyłącznie pracodawców, można wnioskować, że zagrożeni

nią są także związkowcy.

Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej nie zamierza podjąć żadnych

działać w kierunku zlikwidowania luk i wątpliwości w interpretacyjnych

ustawy, gdyż „w tej sprawie musi dojść do kompromisu pomiędzy

centralami związkowymi i organizacjami pracodawców na forum Komisji

Trójstronnej”. Tymczasem Komisja nie może zacząć nad tym pracować bez

przewodniczącego - czyli ministra pracy.

Pełna wersja wiadomości prawno-gospodarczych – czytaj na gazetaprawna.pl