Logo Centrum Wspierania Rad Pracowników

W firmach będą rządy rad

Uwaga! To jest archiwalna aktualność przeniesiona ze starej strony – mogą występować techniczne problemy w sposobie wyświetlania treści

W firmach powstaną rady pracownicze. Co takiego? - dziwią się łódzcy pracodawcy. Pracownicy będą mieli większy wpływ na firmy, w których są zatrudnieni. Po 23 marca, zgodnie z prawem europejskim, każdy pracodawca zatrudniający więcej niż 50 osób będzie miał sześć miesięcy na zorganizowanie wyborów i utworzenie rady pracowniczej.

Potem będzie musiał uzgadniać z radą najważniejsze decyzje w firmie. Rada będzie konsultować m.in. plany finansowe, plany fuzji i przejęć, wejścia do spółki inwestora strategicznego, emisji akcji na Giełdzie Papierów Wartościowych czy zagranicznej ekspansji. A przede wszystkim zarząd będzie musiał uzgodnić z nią plany przyjęcia bądź zwolnienia większej grupy pra­cowników.

Dla pracodawców z regionu łódzkiego problem rad praco­niczych pozostaje w sferze a­strakcji. Piotr Kulawiński, pr­zes dużej łódzkiej spółki gie­dowej Redan (ponad 200 pracowników) rozkłada ręce: - Nie potrafię powiedzieć, jaki wpływ powstanie rady będzie miało dla działalności firmy. Nie spodziewam się problemów. Najwyżej będę się zastanawiał nad lokalem niezbędnym do przeprowadzenia wy-borów-mówi Kulawiński. A Wojciech Urbanek, współwłaściciel łowickiej firmy produkującej przetwory warzywne nie kryje zdziwienia. - Rady Pracownicze? Pierwsze słyszę. -.

Jednak właściciele firm muszą się przygotować, bo rady dostaną prawo do przeglądania wszystkich dokumentów firmynawet tych najtajniejszych. Ich opinie wprawdzie nie będą dla szefów wiążące, ale w porozumieniu z silnymi związkami zawodowymi mogą mieć rzeczywisty wpływ na działania pracodawcy. Członkowie rad będą korzystali z ochrony podobnej do działaczy związków zawodowych. Podczas czteroletniej kadencji pracodawca nie będzie mógł ich zwolnić ani pogorszyć im warunków pracy czy płacy. Członkowi rady trzeba będzie także udzielić płatnego urlopu, jeśli stwierdzi, że nie wystarcza mu czasu na załatwianie spraw pracowniczych. Rady staną się zatem silnym narzędziem oddziaływania pracowników na pracodawców. Jak mogą działać, pokazuje przykład kilku tysięcy obecnych i byłych przedsiębiorstw państwowych, gdzie rady funkcjonują od czasów PRL i nigdy nie zniknęły.

Rada pracowników rzeszowskiej fabryki Alima Gerber, należącej dziś do koncernu Nestle, w 2007 r. wystąpiła z pozwem przeciw szefom, którzy nie chcieli udzielić jej informacji na temat sytuacji ekonomicznej zakładu. Członkowie rady twierdzili, że dyrekcja Alimy odmawiała im dostępu do danych o firmie bez uzasadnienia. Szef rady w Alimie jest jednocześnie przewodniczącym zakładowej Solidarności. Tak jest zresztą w wielu przedsiębiorstwach.

  • Naszym zdaniem rady są zbyt uzależnione od związków, mają za małą samodzielność -uważa Rafał Górski z Instytutu Spraw Obywatelskich, jeden z autorów raportu „Rady pracownicze jako narzędziekształtowania postaw obywatelskich". Wpływ związków widać choćby po sposobie wyboru rad. W zakładzie, w którym działa kilka organizacji związkowych wspólnie wybierają one radę pracowników i powiadamiają o tym pracodawcę. W firmach prywatnych, gdzie nie ma związków zawodowych, rady mogą być jednak ważnym narzędziem obrony w rękach pracowników, bo mogą ich np. chronić przed zwolnieniami z dnia na dzień, albo domagać się poprawy warunków pracy.

  • Nie należy demonizować rad pracowników, bo pracownicy mają prawo wpływać na decyzje swojej firmy - przestrzega Małgorzata Rusewicz z Konfederacji Pracodawców Prywatnych "Lewiatan". Często dzieje się to z pożytkiem dla firmy. Jak choćby w IBM, gdzie rady przyczyniły się do poprawy organizacji pracy.

autor: Tomasz Ł.Rożek

źródło: Polska Dziennik Łódzki

­